opinie.positor.pl

Pies na wakacjach

No i mam sobie pupila, a teraz zbliża się czas wyjazdu na urlop i nasuwa się pytanie: jechać z psem czy bez psa? Niektórzy powiedzą, że trochę późno je zadaję. To dlatego, że obserwuję psa i zastanawiam się. Zrobiłam rezerwację w pensjonacie, w którym psy są mile widziane, więc mogę sobie pozwolić na rozmyślania aż do samego wyjazdu.

Z jednej strony chciałabym go zabrać. Wybiegałby się w górach, poszalał. Z drugiej strony obawiam się, że idealizuję wyjazd z psem. Słyszałam od znajomych o ich problemach wynikających z takich wakacji. Często zaczynają się już przy długiej podróży. Nasz pieseł zwykle podróżuje do 1,5 godziny. Tym razem musiałby wytrzymać 5. Załóżmy, że jest to do „przejścia”. Koleżanka miała problem ze swoim psem nad morzem. W pobliżu nie było plaży bez zakazu wchodzenia dla psów, a jak już znalazła „psią plażę” to się okazało, że pies się tam tak ekscytował, że wszystkich obsypywał piaskiem kopiąc dziury, więc plażowi sąsiedzi mieli do niej mnóstwo pretensji. Nie wybieram się nad morze, lecz w góry co nie znaczy, że ominą mnie problemy.

Chciałam wybrać się w Gorce, ale trasa, którą sobie wymyśliłam biegnie przez Gorczański Park Narodowy, do którego nie wejdzie się z psem. Poza tym, mój pupil okazał się być bardziej kanapowcem niż piechurem. Trasy do 10 km mogą być, ale powyżej: co to to nie! Potrafi się położyć i zbuntować. Jeszcze gorzej jest, gdy jest gorąco. W upalne dni spacer jest od cienia do cienia, a jak się cienie kończą to pies dalej nie pójdzie. Jeśli więc trafimy na upalny okres, będzie problem nawet ze zrobieniem dychy.

Poza tym martwi mnie kwestia jego braku tolerancji dla wielu psów. Jak się okaże, że w ośrodku są inne psiaki, będzie jazgot…

Coraz mocniej – dla obopólnego dobra – skłaniam się więc ku pozostawieniu psa u rodziców, tym bardziej, że uwielbia tam przebywać…