Podobno teraz można najtaniej zarezerwować miejscówkę na urlop. Zarówno biura podróży, jak i właściciele pensjonatów, hoteli czy jachtów, ruszyli z ofertami pod hasłami: wcześniej – taniej. Pracownicy przekazują pracodawcom plany na urlop, wpisując terminy do grafików i mając nadzieję, że pogoda dopisze. Czasy co prawda są niepewne, ale po doświadczeniach pandemiczno – wojenno – inflacyjnych, chyba już się do tego przyzwyczailiśmy. Oby się nie okazało, że tak jak powoli podgrzewana żaba.
Z drugiej strony trudno oczekiwać, że ludzie będą siedzieć przez nie wiadomo ile lat w domu, bo mamy ciężką sytuację zdrowotną, gospodarczą czy polityczną. Wprost przeciwnie, tym bardziej czekają na relaks i odprężenie. Ja się coraz bardziej zastanawiam nad spędzeniem czasu na Mazurach na łodzi. Złapanie wiatru w żagle przemawia do mnie mocno, zarówno w dosłownym, jak i przenośnym znaczeniu. Tym bardzie, że to sposób na spędzenie urlopu bez ryzyka, że pogoda nie dopisze. Po prostu, jeśli będzie słoneczna, będę się opalać, a jeśli wietrzna, będę żeglować.
Ostatki
A tymczasem wchodzimy w ostatni etap zimy, która – zawsze mi się tak kojarzyło – zaczyna się w Ostatki. I dobrze, tęsknię już do ciepła, chociaż nie odmówię sobie na koniec sezonu, wędrówki po ośnieżonych górach. Lubię wybierać się w nie na początku marca, kiedy jeszcze jest biało, ale dzień jest dłuższy, więc pozwala na zrobienie przyzwoitej pętli po szlakach. Muszę tylko znaleźć jakiś pogodny weekend, bez wiatru, przy którym trzeba by na czworakach wchodzić na szczyt 😉
Wizyta Bidena w Ukrainie
Od wczoraj sensacją jest wizyta J. Bidena w Ukrainie i w Polsce. Z jednej strony to super poparcie dla Ukrainy, z drugiej nie wiem czy nie niepotrzebne narażanie się. Gdyby tam zginął, wojna światowa byłaby niemal pewna, a my byśmy się znaleźli na pierwszej linii. Dlatego myślę, że to niepotrzebne ryzyko, chociaż w kozackim stylu. Niesamowite, że wojna trwa już rok!
To tyle z najważniejszych wydarzeń aktualnego tygodnia.