Przejeżdżając ostatnio przez miasto doszłam do wniosku, że współczesne budownictwo wygląda przygnębiająco. Aktualnie chyba w równym stopniu buduje się budynki mieszkalne, co biurowce, choć są one tak mało urozmaicone, że czasem można się zastanawiać nad przeznaczeniem danej bryły.
Współcześni projektanci i deweloperzy zapominają, że jest coś takiego jak komfort pracy, a tym bardziej komfort mieszkania. Na komfort pracy składają się nie tylko jasne, klimatyzowane i niezbyt wielkie pomieszczenia, a także zabezpieczenia przeciwkradzieżowe i drzwi przeciwpożarowe, ale także inne „okoliczności przyrody”. Te inne okoliczności to w przypadku pracy np. dogodny dojazd. I tu się pojawiają schody, bo raz, że miasta są coraz bardziej zatłoczone, a dwa to pewne rewiry, w które lepiej się nie zapuszczać. I nie chodzi mi tu o bezpieczeństwo, tylko totalną nieprzejezdność. Co ciekawe, w takim już obecnie kompletnie nieprzejezdnym miejscu powstaje właśnie kompleks biurowców. A jeśli chodzi o dojazdy, lepiej nie będzie, bo nie ma miejsca na poszerzenie drogi, która pierwotnie prowadziła do spokojnego osiedla willowego.
W przypadku budynków mieszkalnych, sprawa przedstawia się jeszcze gorzej. Dla komfortu życia miło jest, gdy sąsiad nie zagląda sąsiadowi do przysłowiowego talerza. A to jest bolączką dzisiejszego budownictwa – zbyt małe odległości między budynkami. Z jednej strony powoduje to wspomniany wyżej dyskomfort, z drugiej ogranicza dostęp światła, zwłaszcza do niżej położonych lokali. Z tego punktu widzenia można pozazdrościć „wielkiej płycie”, zwłaszcza „czteropiętrowcom”, ponieważ wokół nich jest mnóstwo miejsca.
Kolejna rzecz, która dotyczy zarówno biurowców (choć ich ze względów estetycznych) jak i budynków mieszkalnych, to zieleń. Do niedawna wiele miast w Polsce szczyciło się dużą ilością zieleni. Teraz w wielu miejscach zieleni się pozbyto i wybudowano smutne, szare (bo modne) budynki. A dookoła nich smutne szare chodniki. A przecież ludzie są szczęśliwsi żyjąc wśród zieleni. W tym kontekście „wielka płyta” znowu wygrywa, bo choć często budowana była w centach miast (a więc jest świetnie skomunikowana z resztą miasta), to jednak została otoczona zielenią: drzewami, klombami, zielonymi skwerkami, ławeczkami, placami zabaw. Mimo dążenia ku nowoczesności (i w założeniu: doskonałości) współczesne budownictwo w wielu miejscach nie dorównuje staremu i nieco pogardzanemu.